Karolina Woźniacka najpierw pokonała, a potem pocieszała Agnieszkę Radwańską

2010-10-01 10:30

Agnieszka Radwańska (21 l.) i Karolina Woźniacka (20 l.) to największe przyjaciółki w zawodowym tenisie. Wczoraj, podczas meczu z reprezentantką Danii, Isi odnowiła się kontuzja stopy. Polka ze łzami musiała poddać mecz. - Isia, nie płacz, będzie dobrze - tak Karolina pocieszała płaczącą Agnieszkę.

Do Tokio Agnieszka Radwańska leciała z kontuzją stopy. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy w ogóle zagra. Jednak Isia w znakomitym stylu dotarła aż do ćwierćfinału, gdzie wpadła na będącą w fenomenalnej formie Karolinę Woźniacką.

- To i tak cud, że Agnieszka wygrała te dwa mecze z połamaną stopą, nie mylić z Karolem (Karolem Stopą, komentatorem Eurosportu - przyp. red.) - żartuje Robert Radwański (48 l.), tata i trener Agnieszki. - Teraz Agnieszka leci do Pekinu, mamy nadzieję, że da radę grać.

Wczoraj w Tokio nie dała rady. Próbowała walczyć, ale nie była w stanie biegać. Przy stanie 0:5 poprosiła na kort lekarza i przerwała mecz. Ból stopy był tak duży, że Agnieszka miała łzy w oczach.

Do Agnieszki od razu podbiegła Karolina. Przyjaciółka przytuliła ją i wycałowała.

- Pocieszała ją, że na pewno wszystko będzie dobrze - relacjonuje "Super Expressowi" Piotr Woźniacki (48 l.). - Mamy nadzieję, że kontuzja Agnieszki nie okaże się poważna.

Wygrywając z Agnieszką, Karolina zapewniła sobie awans do kończącego sezon turnieju Masters. Isia ma na to jeszcze tylko iluzoryczne szanse, zwłaszcza biorąc pod uwagę kontuzję. Na pocieszenie z Tokio wyjeżdża z czekiem na 40 tysięcy dolarów (120 tysięcy złotych).

Najnowsze